wtorek, 1 marca 2016
Rozdział 17
~Amy~
Obudziłam się, nawet niewiem o której . Było mi strasznie gorąco nie było zbyt przyjemne. Pocałowałam Justina delikatnie w usta i w samej koszulce poszłam zrobić śniadanie. Dziś postanowiłam na naleśniki z truskawkami i bitą śmietaną. Włożyłam w uszy słuchawki i zaczęłam słuchać swojej ulubionej playlisty, delikatnie się kołysząc się w rytm muzyki. Po chwili śniadanie było prawie gotowe. Pozostało mi tylko ułożenie truskawek na naleśniku i polanie ich bitą śmietaną. Odwróciłam się, a w drzwiach stał Justin w samych bokserkach. Uważnie mi się przyglądał. Odrazu wyciągnęłam z uszu słuchawki i złożyła ręce na piersiach.
- Chcesz wiadro ? - zapytałam, a gdy jego wyraz twarzy zmienił się na niewiedzący o co mi chodzi- Ślinka ci leci.- zaśmiałam się.
- Nie dziw się . Masz na sobie tylko moją koszulkę i kręcisz seksownie swoim tyłeczkiem.- po tych słowach , podszedł do mnie i ścisnął za tyłek na co cicho jęknełam. Zawiesiłam ręce na jego karku przy tym łącząc nasze usta w pocałunku. Po chwili Justin chwycił mnie za uda , zmuszając aby zaczepiła je na jego biodrach. Usadził mnie na blacie, nie przerywając pocałunków. Jego dłoń jeździła po moim udzie. Chwila stawała się coraz gorętsza, gdyby nie przeszkodził nam James. Rozłączyliśmy się od siebie, gdy tylko go zobaczyliśmy.
- Cześć James, chcesz coś do jedzenia ?- zapytałam, schodząc z blatu.
- Tak, chciałbym naleśniki.
Podałam naleśniki moim chłopcom. Zjedli je, a ja w tym czasie poszłam się ubrać. Zostawiłam ich samych, po czym poszłam do swojej sypialni, gdzie z szafki chwyciłam czystą bieliznę i poszłam pod prysznic. Odkreciłam gorącą wodę, która otuliła moje ciało.
~Justin~
Po zjedzeniu śniadania, poszedłem z Jamesem do salonu, gdzie zacząłem oglądać z małym jakieś bajki. Po chwili postanowiłem poszukać Amy, która jak podejrzewałem była pod prysznicem. Do głowy wpadł mi ciekawy pomysł. Po cichu wszedłem do łazienki, gdzie ujrzałem nagie ciało Amy. Rozebrałem się do naga, po czym otworzyłem drzwi kabiny prysznicowej. Stała do mnie tyłem, więc wykorzystałem to przeciwko niej. Objąłem ją w pasie, kładąc głowę na jej ramieniu.
- Justin , co ty tu robisz ? - zapytała.
- Biorę prysznic z tobą.- odpowiedziałem, uśmiechając się łobuzersko.
- A gdzie James ?
- Nie będzie nam przeszkadzał.
Czułem jak się uśmiecha, a zaraz potem odwróciła się w moją stronę. Miała niesamowite ciało. Chciałbym całować każdy centymetr jej ciała. Muszę przestać myśleć o niej w ten sposób , bo mój przyjaciel zaczyna budzić się do życia. Pocałowałem ją, włączając do tego swój język. Moja ręka zaczęła zjeżdżać w dół jej pleców. W pewnym momencie dotarła do jej pośladków i je ścisnąłem je , na co Amy jękneła w moje usta.
- Justin ...- powiedziała, lecz nie zareagowałem.
- Justin .... nie możemy... ! James jest na dole.- powiedziała pomiędzy pocałunkami.
Musiałam się opanować, żeby jej nie wystraszyć. Już wystarczająco dużo przeszła. Niewiem jak zniose 5 miesięcy bez niej. Muszę w końcu powiedzieć jej o mojej trasie , która odbędzie się .... dokładnie niewiem kiedy. Według mojego menagera powinienem wyjechać za około miesiąc. Muszę zastanowić się jak rozwiązać tą całą sytuację. Moje przemyślenia przerwała Amy.
- Justin wiem, że to może nieodpowiednia chwila, ale kiedy wyjeżdzasz w następną trasę? - czy ta dziewczyna umie czytać mi w myślach. Hmm... Jak mam jej to powiedzieć.
- Do końca jeszcze niewiem , a co?
- Martwię się co będzie z nami gdy wyjedziesz.- powiedziała głosem pełnym szczerości, cały czas patrząc mi w oczy.
- Skarbie , nie masz się czym martwić. Wszystko będzie ok. Rozumiesz?- powiedziałem bardzo łagodnym głosem, następnie całując jej usta. Po chwili z kranu zaczęła lecieć zimna woda, więc odrazu zakręciłem kran. Znów jej nie powiedziałem. Muszę w końcu to zrobić, ale nie chce, żeby cierpiała.. Wyszedłem z kabiny , otulając się ręcznikiem w biodrach. Amy zrobiła to samo i zaczęła czesać swoje długie włosy. Po chwili usłyszeliśmy głos Jamesa.
~Amy~
- Amy , jesteś tam? - zapytał
- Tak, a coś się stało?- mówiąc to otworzyłam drzwi.
- Ktoś dobija się do drzwi, krzycząc . Boję się.- powiedział przytulając się do moich nóg.
- Pójdę to sprawdzić.- powiedział Justin , ubrany już w swoje ubrania.
Zostaliśmy z Jamesem sami.
- Skarbie, nie bój się.- wyszeptałam do małego.
Szybko ubrałam dresy i koszulkę po czym ponownie przytuliłam Jamesa, a po chwili zasnął w moich ramionach. Odłożyłam go na łóżku, nakrywając Jamesa poszłam do Justina. Już wychodząc z pokoju dało się usłyszeć krzyki. Mogłam się domyśleć , że ojciec Justina nie poprzestanie na głupiej wymianie zdań. Widząc ich kłócących się, zauważyłam jak Jussa męczy ta sytuacja. Będąc już przy Justinie usłyszałam.
- Wynoś się stąd!- warknął Juss.
- Nie pozwolę, żeby ta suka cię okradła.- był pijany i mimo ,że jego słowa to był jeden wielki bełkot i tak mnie to zabolało.
- Nie masz prawa tak o niej mówić. Ona napewno nie jest taka jak ty. - krzyknął Justin.
- Żebyś się jeszcze nie zdziwił.- zaszydził Jeremy.
- Kurwa , dość! Wynoś się stąd! Nie chce cię znać , ani widzieć, rozumiesz?!
- Justin , zrozum...- zaczął , ale mój skarb mu przerwał zamykając drzwi przed nosem.
---------------------------------------------
No cóż mamy następny!
Nasz Bieberek kończy dziś 22 latka. Jak się z tym czujecie? Xd
Wszystkiego Najlepszego Justin. <3 <3 <3
Pozdrawiam <3
Do następnego xoxo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
genialny rozdział, czekam na wiecej :)
OdpowiedzUsuń