niedziela, 13 marca 2016

Rozdział 18



    ~Justin~

Byłem zdziwiony, kiedy James przyszedł do łazienki prawie płacząc. Nie miałem pojęcia kto mógłby się dobijać do domu Amy. Odrazu poszedłem to sprawdzić, okazało się, że to mój ojciec. Rozpoznałem typowy dla niego ton głosu. Musiałem się dowiedzieć po co tu przyszedł. Otworzyłem drzwi i odrazu zostałem zaatakowany przez głośne wrzaski Jeremiego. Znów zaczął prawić mi swoje morały , że Amy mnie wykorzysta. Co za wkurwiajacy typ nie mam pojęcia jak wytrzymywałem z nim ten cały czas. Podczas tej kłótni , przyszła do nas Amy. Widziałem po jej minie, że stara się nie rozpłakać.
- Po co tu przyszedłeś?!- warknęła.
- Nie mów tak do mnie suko!- kurwa znów ją tak nazwał.
- Jak śmiesz wogóle ją tak nazywać?!- miałem dość, musiałem się wtrącać. On niestety olał mój komentarz.
- Przyszedłem po swojego syna.- rzekł ze złowrogim uśmiechem na twarzy.
- Słucham?!- zapytała.
- Wiem co kombinujesz.- powiedział z wyższościa.
- Doprawdy? - zaczęła mu dogryzać.
- Najpierw omotałaś mojego młodszego syna , a teraz Justina , tylko że jego chcesz dla kasy.
- Nie rozumiesz , że ja go kocham i nie obchodzą mnie jego pieniądze czy sława.- powiedziała z lekkim uśmiechem.
- Chyba sama w to nie wierzysz?! - ryknał śmiechem .
- Dosyć tego! Wyjdź z mojego domu!- krzyknęła , a po jej policzku spłyneła łza, którą szybko starła.
- Jeszcze z tobą nie skończyłem.- zagroził po czym opuścił pomieszczenie.
Amy zamknęła drzwi na klucz. Widziałem, że była roztrzesiona.



~Amy~

Jeremy ma niezły tupet . Przychodzi tu najebany w trzy dupy i pieprzy jakieś głupoty. Nie rozumiem takich ludzi. Dlaczego on mnie o wszystko obwinia? Kocham Justina i mogłabym oddać za niego życie. Mam tylko nadzieję, że ta trasa nie będzie trwać długo. Będę za nim cholernie tęskniła. Po tej całej kłótni, usiadłam na kanapie, chowająx twarz w swoich dłoniach. Muszę ochłonąć , pomyśleć o tym wszystkim bardzo dokładnie. Po chwili dołączył do mnie Justin. Objął mnie ramieniem, a ja się w niego wtuliłam. Uwielbiam jego perfumy. Uspokajały mnie. Trwaliśmy tak przez dłuższą chwilę
- Nie martw się. Przejdziemy to razem.- pocieszał mnie.
- Justin to nie jest takie proste . Wróć do domu do mamy i Jaxona , ja muszę ochłonąć.
- Skarbie ....- przerwałam mu.
- Justin , proszę.
- No dobrze, ale później do ciebie zadzwonie.
- Dobrze.
- Kocham Cię.- wyszeptał w moje usta.
- Ja Ciebie też.
Po tych słowach wyszedł z domu, zostawiając mnie samą ze swoimi myślami.

~ Justin ~

Po tej całej aferze z moim ojcem, Amy chciała zostać sama. Rozumiem ją i po prostu stamtąd wyszedłem. Po 20 minutach byłem już w swoim domu, w którym panowała kompletna cisza. Odrazu udałem się do swojego pokoju, natychmiast rzucając się na łóżko. Moją głowę co chwilę zaprzatały nie proszone myśli. Chwilę tak leżąc , usłyszałem dźwięk swojego telefonu. Przyłożyłem go do ucha nawet nie sprawdzając kto dzwoni. Jak się później okazało to był Scotter- to właśnie dzięki niemu tak wiele osób mnie zna.
-Halo?
- No siema Justin! Mam dla ciebie super wieści.- powiedział głosem pełnym radości, którą zarażał.
- Zamieniam się w słuch.- powiedziałem nieco zbyt monotonnie. Miałem tylko nadzieję , że to będzie dobra wiadomość.
- No słyszę stary, że laska dawno ci nie dała, ale no cóż za dwa dni wyjeżdżamy w trasę, podczas której wszystko nadrobisz.- mogłem się domyślić , że teraz się uśmiecha. Nie oszukujmy się  podczas trasy Scooter nieźle się zabawiał.
- Co?!
- Nie cieszysz się ?!
- Scooter mówiłeś , że następna trasa będzie dopiero za miesiąc.- powiedziałem z irytacja w głosie.
- Plany się zmieniły. Wyjeżdżamy za dwa dni i nie ma odwrotu.
- Fajnie , że dowiaduje się ostatni.- odparłem sarkastycznie.
- Tak wyszło . Nie dasaj się .  Idź się pakować za 2 dni wyjeżdżamy.
Nie odpowiedziałem tylko się rozłaczyłam . Sytuacja stale się pogarsza, szczególnie gdy myślałem , że gorzej być nie może. Nie myślcie , że nie kocham swoich fanów jak i swojej pracy bo tak nie jest. Uwielbiam wszystkie swoje beliebers jak i śpiewać dla nich, a te ich uśmiechy dodatkowo mnie nakręcaja. Muszę pogadać z Amy o trasie. Gdy chciałem to zrobić do mojego pokoju wbiegł Jaxon.
- Cześć Justin!
- Siema mały!- potargałem mu włosy.- jak tam w szkole?- zapytałem.
- Super! Mam w klasie nową koleżankę.- zawołał radośnie.
- Jaxon ma dziewczynę.- zacząłem mu dogryzać.
- Nie prawda to tylko koleżanka.
- Narazie.
Nadal mu dogryzałem kiedy do pokoju weszła mama. Natychmiast sobie przypomniałem sobie iż mam wyjechać już pojutrze. Moja rodzicielka odrazu się domysliła , że coś jest nie tak. Kazała iść małemu do salonu , a sama zajęła miejsce koło mnie.
- Co jest Justin?- zapytała
- Nic.
- Przecież widzę.
- Pojutrze wyjeżdżam w trasę.- wydusiłem w końcu.
- To cudowna wiadomość, czemu jesteś smutny?
- Bo to aż 2 miesiące bez Amy, a ja ją tak naprawdę kocham.
- Rozumiem cię synku. Sama byłam zakochana.
- Boję się , że ją zranie.- powiedziałem ze smutkiem.
- Mam pewien pomysł.- usmiechnęła się .
- Jaki?- powiedziałem głosem pełnym nadziei.
- Możesz przecież wziąć ją ze sobą.
Ucieszyłem się .
- Kocham Cię , mamo.
Po tych słowach chwyciłem swój telefon , wybierając odpowiedni numer.
-Halo? - zapytała
- Cześć skarbie,jesteś w domu?
- Tak.
- Mam dla ciebie niespodziankę, zaraz będę u ciebie.- po czym się rozlaczyłem.


-----------------------------------------

To mamy następny! ;)
Jak wam się podoba ??
Mam nadzieję , że przypadnie wam do gustu.
Do następnego <3<3
Pozdrawiam xoxo

2 komentarze:

  1. Zapraszam na moje opowiadanie Gangsta Boyz.
    Nie pamiętam dnia, nie pamiętam daty. Pamiętam że wtedy wszystko sie zmieniło"
    Historia przyjaźni dwóch chłopaków. Miała zaskakujący początek, ale będzie trwać po wieki.
    Żyją szybko. Ich życie toczy sie wokół imprez, samochodów, narkotyków i... kobiet?
    Są Gangsta Boyz, a jeszcze kilka lat temu byli zwykłymi nastolatkami.
    http://gangstaboyzfanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy